Opowieść wigilijna
Po powrocie do domu z szaleństw związanych z zakupami przedświątecznymi włączyłem, a właściwie obudziłem zaspany monitor kliknięciem myszki.
Odwiesiłem płaszcz, odstawiłem zakupy, postawiłem w kącie choinkę (zapachniała wdzięcznie), umyłem dłonie i wycierając je spojrzałem na ekran.
Z daleka zobaczyłem czarny prostokąt na białym tle pod cienkim czarnym i granatowym nieco grubszym paskiem. Nieco zdziwiony, miałem ustawiony swój blog na salonie, podszedłem bliżej. Ten ciemny prostokąt na białym tle w kształcie zamkniętych drzwi jest popupem na S24. Ajć, włączyłem blokadę przeglądarki i po kilku czynnościach domowych usiadłem by przeczytać blog Maryli. Klikam w start, a drzwi zamiast zniknąć otwarły się na oścież.
Chwila, zerknąłem na opakowaną w białą siatkę choinkę.Tak. Rozwiązałem problem czy ubrać się w dopiero co zdjętą kurtkę (nie ma potrzeby bo przez drzwi bije światło palącego się gdzieś w głębi kominka), zarzuciłem na barki drzewko, do ręki wziąłem te trzy świąteczne bombki z profila i wszedłem do środka.
Musiałem wszystkich zaskoczyć, bo spojrzeli na mnie zdziwieni. Azrael i Igła warknęli że spóźniłem się 33 sekundy. To wyjaśnia sprawę. Czekali na choinkę.
Czerwone ze wstydu policzki, nieco wystygły, gdy Maryla rzekła: znowu Pan psikusa zrobił panie MarkuD. Przekazałem bombki Pani Bognie, a choinkę odebrał odemnie woyzeck. Danz z triaurusem znaleźli rozwiązanie problemu, osadzenia drzewka a siekierkę Lacha kulturowego rębajły podał im galopujący major. Miki trzymał drzewko.
Wigilijne opowieści skrobali na karteczkach Panowie Warzecha, Sadurski, Chrabota, Zalewski, Paliwoda, Skalski, Sakiewicz, Osiecki, Szułdrzyński a kilku innych wśród nich Rolex i Referent Bulzacki wystustukiwali je na notebookach.
Nie było wśród nich Jankego, ale ponieważ czytałem blog MacSieniela to wiedziałem, że zdąży. Byle nas nie skasował w trakcie opłatka. 🙂
Zgodnie z tradycją młodsze generacje Gniewomir Ś, Młody prawicowy wraz z izavel i allocatorem pod kierunkiem, odpowiedzialnego za jej regulaminowy wygląd, Radosława Krawczyka, zajęli się ubieraniem choinki.
Panie Ufka z Młodą Polką mieszały przygotowane przez siebie pierogi z barszczem ukraińskim lub białoruskim czemu fachowo przyglądał się wenhrin a Popisowiec z A@T ucierali mak do kutii.
Pierwszą kolędę zainicjował basem Michał St. de Zieleśkiewicz, podjęli mirex i Miki, PHK1 oraz Emisariusz IV RP, a cichutko sopranem podtrzymały pierwszą zwrotkę Renata Rudecka-Kalinowska wraz z isztar, Deliah i Joanną Mieszko-Wiórkiewicz.
Połączenie ich głosów, ten wielowymiarowy dźwięk, wszystkich wprawił w podziw.
Spojrzeliśmy po sobie i drugą zwrotkę (dziwne, stara kolęda, słów dotąd nie znałem, może kiedyś w góralskim kościółku kilka metrów nad drogą przy potoku w Małym Cichym słyszałem, ale wtedy byłem chłopcem) uzupełniliśmy swoimi głosami od dziewczęcych sopranów lirycznych, dramatycznych, koloraturowych Sosenki, Loki, eweliny, Euzebi Morris, zenki, pralinki i selki przez mezzosoprany elear, fiaa i Marion i Zuzi alty Hrabiny Idalii, Pyzoli, Delilah yassy, Anny Mieszczanek, kotów pralinki aż do tenorów lestata, Marcina Bienkowskiego, Adama Wielomskiego, mirasa, timura, chsh, Miltona, Krzesimira i Zyzia, Desertrata, Koteusza i Rafała IV jr. gołębie serce poprzez barytony Michała Tyrpy, hrabiego Pim de Pim, mgt-22, ottt, Infidela, samentu, CzarnaLimuzyna, jan.nowak1, Amsterna, Kota który Myśli, bryt.bryt, eumenesa, Wykształciucha, ISZBINa, Jewropejczyka, Andrzeja Zbierzchowskego, Jacka Arkuszewskiego, Rogera Rabbitka i tak do bas-barytonów Beowulfa, SamOgona, ciymcirymci, Einego, fluxona, Kopyrdy, Leskiego, Unicorna, matterhorna, Rozwadowskiego, Andrzeja Chrzanowicza, Chłodnego Żółwia, Wojciecha Sokołowskiego, Ras Fufu-Lwa Salonowego, Yarroka i Rzepki przez basy michaela, KriSzu, mr off, ciesielczyka, Free Your Minda, Galopującego Majora i ostatecznie basso profondo qatrykiego, pandady, PHK1, ppor Duba, @w czerwonym, pretma, sajonary, janw, Lucfa, balzaka, odysa, Desertrata, Koteusza i all in.
Wielu ze śpiewających stało dalej więc ich nie widziałem (ale ten błąd uzupełnię po komentarzach – napiszcie tylko jakim głosem śpiewaliście), gdyż znałem wszystkich.
Młoda Polka po chwili, nucąc oderwała się od pracy (chyba nie szło jej z tym barszczem), ale szybko zastąpiła ją Pyzol.
Wszystkim kolędom przygrywała orkiestra złożona z blogowiczów i komentatorów, była zbyt daleko bym wszystkich dostrzegł. Zobaczyłem tylko jak po trzeciej kolędzie wyśpiewanej przy akompaniamencie prześlicznie grających na harfie Katrine_Obrazki, na fortepianie Tatarstan1, na gruchałce prowincjałki, na harmonijce Blueslovera i skrzypcach asieńce oraz oczywiście Janka Pospieszalskiego na gitarze, wszedł na salę nieco speszony przeżytą historią właściciel lokalu w którym byliśmy, Pan Igor, by wraz z kilkoma innymi blogerami, sawą.com co w kąciku stanęła, adminami i programistami rozdać wszystkim opłatki. (kto grał, proszę niech napisze komentarz – dopiszę do postu jego nick i ten jego instrument – wiem były puzony, trąby, gitary, skrzypce, bębny, fujarki, z piszczałki, kontrabasy, gęśle, organy i mnóstwo innych – dreszcze przechodziły od mocy tej orkiestry!) Ci co najprędzej pożyczyli, znów śpiewać i grać zaczęli.
Dzieliliśmy się długo, każdy każdego znał, więc nie było problemu by złożyć właściwe życzenia. Śmiesznie było, gdy Maryla życzyła Azraelowi by spełniły się jego marzenia, a Pani Rudecka Kalinowska Free Your Mindowi powrotu PISu do władzy. To były rodzynki w cieście pełnym rodzynek. Takich życzeń (dziwne, zapamiętałem wszystkie) było ok. 400 (tyle nas tam było) do kwadratu minus ok.400 czyli razem ok 159600.
Do zapachu jodełki doszedł zapach barszczu, bigosu przygotowanego wcześniej specjalnie przez To ja wykształciucha wg przepisu premiera i śledzia przygotowanego przez koti. Był też zapach drugiego bigosu, którego od ponad tygodnia doglądał KaZet. Takiego z czerwonym winem, odrobiną miodu i najprawdziwszymi grzybami.
Zmieszałem zapachy, zakręciłem nosem i niestety, miast śpiewać solo contra tenorem, zakręciło mi się w głowie.
Obudził mnie Kochany Głos: idziemy na Pasterkę! Poszliśmy przytuleni w mrozie by przeżyć jeszcze raz to Święto.
Po powrocie do domu znaleźliśmy choinkę pięknie wystrojoną, z palącymi się zimnymi ogniami i mnóstwem bombek, anielskiego włosa i tradycyjnych ozdób. A mnie zdawało się że drzwi na ekranie monitora ktoś za sobą właśnie zamknął. Nie zapomnieliście moi drodzy, że nie mam choinki. Dziękuję i życzę jeszcze raz…
Wesołych Świąt.