Mistewicz bredzi w trójce
Wczorajszym rankiem poszedł w eter wywiad Karnowskiego z Erykiem Mistewiczem.
Pewnie bym się nie odzywał, gdyby nie wymienił w artykule portali, w których pisuję, a w szczególności, gdyby nie usiłował scharakteryzować ludzi, którzy tu piszą. Zrobił to przekręcając i myląc fakty. Mówi Mistewicz o pewnej grupie (my nazywamy ją Lemingami):
polityka ich zupełnie nie interesowała, pokolenie młodych profesjonalistów z dużych miast, czerpiących z życia wszystko, co to życie im daje…[…] widzieli tylko że ich starsi koledzy awansują, na początku kupują sobie motor, potem dobry samochód, później jacht, później trzy jachty
i dalej wpadając w sprzeczność:
polityka ich zupełnie nie interesowała, poszli do wyborów w 2007 roku tylko dlatego, że ktoś ich przeraził, że wizerunek Polski cierpi, że przychodzą „straszni bracia obciachu
Wydaje się, że pan Eryk nie rozumie pojęcia polityka. Jeśli bowiem ktoś polityką się nie interesuje, to jak go można przestraszyć wizerunkiem Polski? Poza tym jest to opis prawie doskonały bogatej części lemingów ściągnięty z wikipedii? Ale przyjmijmy, że ma rację i posłuchajmy co mówi dalej:
I to pokolenie, które zupełnie nie interesuje się polityką, wtedy poszło, zagłosowało, myślało, że w ten sposób zabezpiecza sobie dobrą przyszłość, a w tej chwili wyglądają jak tacy indywidualiści w postępowaniu reklamacyjnym, czyli ludzie, którzy przychodzą do sklepu i mówią: „chcieliśmy dobrej obsługi od instytucji państwa, nas nie interesuje, kto rządzi, kto jest prezydentem, rzecznikiem praw obywatelskich i przewodniczącym Trybunału Konstytucyjnego… w ogóle te instytucje nas nie interesują…”.
Ja nie zaprzeczam, że są ludzie, którzy poszli i zagłosowali na PO a teraz są nieco zawiedzeni, że zła obsługa, ale co ma do tego prezydent lub rzecznik praw obywatelskich? Należy spytać czy oni, jak sugeruje Mistewicz, rzeczywiście reklamują już towar „cudy Tuska”? Sondaże jak na razie na to nie wskazują, a i na blogach ich (lemingów) nastroje nie dają podstaw do takiej oceny. Do tej pory (jakaś połowa wywiadu) można się czepiać, to się czepiam, ale tu nastąpiło coś przez co musiałem zatrzymać samochód. Bo te zdania są również o Nas:
EM: Oni są jednocześnie i prawicowi, i lewicowi, i patriotyczni, i kosmopolityczni. Przyciąga ich Janusz Palikot, a nie wiedzą, kto jest marszałkiem Sejmu, bo taka wiedza do niczego im nie jest potrzebna. Nie łączą ich ideologie, łączy ich postępowanie reklamacyjne wobec świata zewnętrznego.
MK: Czyli frustracja, która rzadko kiedy się przeradza w coś konstruktywnego.
EM: Z jednym wyjątkiem – tego, w jaki sposób ludzie mogą się organizować z dala od instytucji kontrolnych. Mówię o tym, co się dzieje w tej chwili w Internecie, na Niepokornych, Tekstowisku, Salon24, na wszystkich portalach społecznościowych…
Pomijając bałaganiarstwo słowne, bo chyba Mistewicz rozróżnia znaczenie słów niepokorne od niepoprawne i nie mówię tu o portalach (pierwszy niepokorni.pl – randkowy, drugi niepoprawni.pl – prawicowy), popełnił tu nadużycie. Pomieszał pojęcia, wyrzucił politykę a Nas uznał za durni. Czy bowiem piszący na tych portalach ludzie nie mają przekonań, czy mają jachty i nie mają poglądów? Nie wiedzą kim jest kot z pali?
Może wśród nas zdarzają się takie wyjątki, ale opis tej grupy bardziej pasuje do niektórych komentatorów i to raczej z onetu. Właściciele trzech jachtów jeśli jesteście odezwijcie się, lubię pożeglować 😉
Czy nie jesteście Państwo oburzeni, że ktoś zmieszał Was z błotem? Dlaczego milczycie? Nikt nie usłyszał treści? Obudźcie się, nie macie poglądów! Płynęliście swoim jachtem, jechaliście mercem, a teraz dolar za prawie cztery złote i paliwo też coś koło, więc weszliście tu i piszecie reklamację do władzy! To jest właśnie obraz naszej społeczności namalowany przez Mistewicza.
Karnowski dalej szukał naszego lidera sugerując Sierakowskiego, no ja cię kręcę, tak zakręconego wywiadu nie słyszałem, na co mu pan Eryk zasugerował że:
Sieć jest gigantycznym liderem.
To zgodne jest z tym co Mistewicz myśli, więc mnie to nie zaskakuje. Jeśli nie mamy poglądów, to „kabel” nami rządzi. A dokąd nas prowadzi ten wydumany lider:
MK: Ale kto wystawi listę w wyborach do parlamentu?
A dlaczego to ma być lista do parlamentu? A dlaczego nie ma być to zablokowanie instytucji państwa w oczekiwaniu na to, aż instytucje państwa powiedzą: „słuchajcie, coś ważnego mówicie, w związku z tym zastanówmy się, jak z tego wyjść”.
No jasne, po prostu lider się wyłączy i państwo stanie pozbawione sieci 😉 Ale po coś jednak się (jak cała polska blogosfera długa i szeroka – wielka kraina lemingów) zebraliśmy.
Świadomie wracam do sieci, do tego, co się dzieje w Internecie… za chwilę okaże się, że stacje radiowe przestaną być tak bardzo ważne, […] to pokolenie powie: „zakładamy nasze radio”.
Owszem, zakładamy, ale czy jako pokolenie lemingów, czy jako grupa zidiociałych kretynów rozbijających się jachtami na Mazurach czy Morzu Śródziemnym, latających co weekend na narty w Dolomity? Czy Was to nie obraża drodzy Blogowicze i Czytelnicy moich tekstów? Mistewicz daje w tekście jedną wskazówkę dla tego powstającego ruchu:
Szuka pan nazwiska – to jest najlepszy pomysł, żeby go przekupić, zaaresztować, wyeliminować, zapraszać do mediów, otorbić, pokazać, że on jest taki nowoczesny…
Rozumiemy Panie Eryku, rozumiemy. Wielu z nas nie jest tak młodych i … jak Pan. Nie będziemy podkładać głowy pod czerwony topór.
Na koniec zdanie udowadniające faktami, że facet nie wie o czym mówi:
Jacek Jarecki tworzy w Salonie24 nowe alternatywne radio, które – może się okaże – za trzy, cztery lata może mieć większą słuchalność niż źle zarządzane stacje radiowe.
Nie zauważyłem. Jest gdzieś na salonie 24 radio, a może jakaś inicjatywa? Uhuu? Halo, halo! Owszem radio powstaje, ale tu, na niepoprawnych.