Komuno wróć! Ależ ja jestem. Ubrałam tylko inną, fajniejszą kieckę.
Nie żyjemy w wolnym kraju.
Ta smutna konstatacja naszła mnie znienacka. Już miałem kontynuować cykl emocjonalnych oczyszczeń.
Byłoby o czym: temat „klapsy” zbudowany na przypadkach dręczenia dzieci w zastępstwie kolejnych blamaży rządu, dublet korupcyjny w Min.Zdrowia, w tle kierunek na umorzenie sprawy Sawickiej, a na tapecie mediów walka z CBA – FBI i Pitera, co to na podstawie zeznań jednej osoby oskarża CBA (nawet nie oskarża, bo jej się nie chce) itd. itd. itd..
Nie rozwijam tematów, nie podam następnych bo …, bo pomyślałem, że tak się czułem w stanie wojennym, po tym jak rodacy wybrali dwukrotnie Prezia i dwukrotnie PZPR w „wolnych wyborach”. Do tego samopoczucia przyczyniła się wizyta Urbana w TVP i niemalże miłosne uściski z Lisem.
Kilka dni temu, słyszałem prokuratora krajowego Staszaka, który na posiedzeniu sejmowej Komisji Sprawiedliwości powiedział (cytuję z pamięci): „nikt się nie powinien obruszać, jak do mieszkania przychodzi CBA, bo to przecież nie są nieznajomi” (sic). Z tej komisji zapamiętam wrażenie jakobym cofnął się 20 kilka lat. Transmisję w TVP3 przerwano po zdaniu: „to Białoruś panowie!” dokładnie o godzinie 15:56 (czas na reklamy przed 16). A ja powiem: to PRL, Rodacy.
Ale dziś to dziś. I o te 20 kilka lat się nie cofnąłem. To one wróciły do nas. A właściwie nas nie opuściły. Jak to możliwe, że dziś po tylu latach „wolnej” Polski czuję tak samo jak wtedy?
Był przecież Okrągły Stół i „pokojowe przekazanie władzy”.
Tak, ale od pewnego czasu mam pytanie zasadnicze: Komu? I nawet nie chodzi mi o jedyną do przyjęcia opozycję demokratyczną z jedynym obalaczem komuny na czele. Oni oddali władzę w ręce zaufane. W ręce służb, w ręce najbardziej zaufane. Obalacz i reszta świadomych współpracowników była bądź naiwna, bądź w pełni popierała to przekazanie ze wskazaniem większościowym na tę drugą opcję.
Wtedy, patrząc na okrągły stół, stałem po stronie tych naiwnych, byłem za!
Nadzieja była moją drugą matką. Byłem głupi.
Pytania typu: „myślisz, że Wałęsa mógłby być podstawionym agentem?” zbyłbym śmiechem „tak, może mi powiesz, że SB nas wyzwoliło od komuny! hahaha”
Dziś odpowiem: tak.
Były pierwsze „wolne” wybory!
Wolne, w których PZPR miał ustalony parytet? Po których szefem Spraw Wewnętrznych była największa szuja PRL – zwany przez wielu – człowiekiem honoru, szefem który skutecznie uzdrowił te służby (paląc lub chowając materiały o prawdzie). I pierwszy „nasz prezydent” RP Jaruzelski? To był początek, nowe otwarcie. Czy była potrzebna gruba kreska? Nie, bo żadnej kreski nie było. Nasi mieli władzę, więc przejmowali tym razem na własność to, co należało do zniewolonego narodu. O niektóre kąski kłócili się, ale po cichu. Międzypartyjnie. Jedynie słuszne opcje przy władzy. Przejmowanie banków, tworzenie mediów (POLSAT, TVN, GW, ZET), przejmowanie przemysłu, handlu zagranicznego, krajowego, przekręty dewizowe, ustawy na czas z wstępnym przygotowaniem, by po ich wejściu w życie zrobić kolejny krok w górę. Rekiny biznesu.
Mieliście swojego premiera – Olszewskiego.
Tak, wtedy zatliła się w wielu nadzieja, bo była już świadomość, że coś tu nie gra.
Ale o tym dziś i jutro 4.VI, okazja będzie poczytać i pooglądać. Była Nocna Zmiana.
Jak by mi ktoś w 89 roku powiedział, że w 2001 Polacy wybiorą komunistów z PZPR do władzy, to bym go obśmiał. Jak mi ktoś dziś powie, że w 2011 Polacy wybiorą komunistów, to mogę się zakładać, ale nie śmiać.
Afera Rywina pokazała, zmieniła, oczyściła!
Tak, pokazała w czyich rękach jesteśmy, więcej pokazała jednak afera paliwowa, uciszana jak słyszymy – świadkowie zmieniają zeznania ws. Ostrowskiej, ale sami, nikt ich jeszcze nie zabił.
Ta bezczelność „dawnych” służb. Ale są delikatni. Nikogo nie biją, nie zabijają.
Tak? A prezes NIK badający FOZZ? A pamiętacie „fachowców od śrubek”, po tym jak podstawiony Kaczmarek przekazał przez najlepszego biznesmena informację Lepperowi?
I była druga chwila. To 2005, wygrana PIS-PO. I wielka, największa jak dotąd nadzieja.
Przerwana nagłym odwrotem PO i brudną koalicją. Jeszcze kilka drgnień nadziei (rozwiązanie WSI, budowa nowych służb, raporty z likwidacji, wyjaśnianie afer w „wolnej” Polski) i koniec.
Powrót służb do władzy. To już nie to PO, to PO Tuska i Pawlaka z nocnej zmiany, czyli „Ich”.
Bo przy władzy są Oni, jak wtedy za komuny!
I jak za komuny, przyjdzie walczyć uczciwym, wiernym Ojczyźnie ludziom o godność i prawdę.
Godność ludzi, którzy odważnie mówią o przeszłości, a którzy mają kłopot by spłacić zasądzone grzywny, zasądzone przez sądy na wniosek agentów. I o prawdę, jak trzeba to tę prawdę będziemy drukować w podziemiu.
Na blogu w.s media „Aleksander Ścios” rozwija się akcja zakładania fundacji pomagającej tym coraz liczniejszym, pokrzywdzonym przez drugi PRL, ludziom. Wyszkowski, Zybertowicz to najgłośniejsze ofiary. A ile jeszcze tych co z komuną walczyli i dziś żyją w biedzie? Zgłosiłem akces.
Zachęcam wszystkich, którzy wtedy byli zbyt młodzi, nie wierzyli w sukces, bali się, ale zawsze marzyli o tym by komuna padła, by z nią walczyć. Zachęcam też tych których nie było wtedy na świecie, ale czują, że coś jest nie tak.
Działajmy, nie jest to zbyt niebezpieczne, bo dziś walczą z nami kasą. Im się wydaje, że nam na niej zależy bardziej niż na Wolnej Polsce. Tak im się wydaje, bo nie umieją myśleć inaczej.