Kilka słów o kilku słowach
(dedykuję Pani Renacie z działu handlowego pewnej firmy)
Pracę mam taką, że czasami siadam przy komputerze w biurze klienta i zapracowany nie wyłączam zmysłu słuchu, ale niestety moja zdolność reakcji na bodźce zewnętrzne nie dorównuje zdolności cesarza Napoleona.
Dlatego spóźnione reakcje dziś wyłożę.
Ostatnio (a może przedostatnio), wysłuchałem m.in. „twierdzenia” z krainy lemingów:
Te „kaczory” tak po chamsku potraktowały PO. Pan posłucha, powiedzieli do Tuska „stoicie tam gdzie stało ZOMO”.
Wtedy kliknąłem myszką (nieco wkurwiony) i wbiłem się myślą w rozwiązanie informatycznego problemu, dziś odpowiadam: Pani Renato! Czy wszystkie zdania traktuje Pani dosłownie? Czy rozumie Pani tę przenośnię?
„Tam gdzie stało ZOMO” – co to znaczy? Jeśli dosłownie, to rozumiem, że dziś są miejsca w Polsce, które okupuje fizycznie PO, a w których Zmotoryzowane Oddziały Milicji Obywatelskiej stacjonowały po to by spacyfikować manifestację, strajk lub protest. A, i PO stoi w tych miejscach po to by kogoś spacyfikować. Nie, o tym Pani wiedzieć nie może, jest Pani zbyt młoda. Ostatnie akcje ZOMO miały miejsce w Pani piętnaste urodziny, więc dosłowność należy odrzucić.
Nie odnoszę się także do dzisiejszych akcji ABW i prokuratorów mecenasa Ćwiąkalskiego (w momencie kiedy słowa te padały rządów PO jeszcze nie było).
Zatem proszę – jest Pani osobą wykształconą – dopuścić myśl, iż była to przenośnia. A co ta przenośnia mogła wyrażać?
Odpowiedź może zająć rozdział, stronę, akapit lub zdanie. Ponieważ nie jestem pisarzem, a blog wymaga pewnych uproszczeń, odpowiem akapitem.
Przenośnia ta określa pewną postawę, jako postawę obrońców status quo sytuacji, która dopuszcza dominację komunistów, tj. ich reprezentantów w osobach byłych członków PZPR lub WSI, w życiu gospodarczym i politycznym naszego kraju. Przenośnia oczywista. ZOMO stało na straży prawa dominacji nad zniewolonym narodem przywilejów komunistów. W chwili, kiedy mówił to znienawidzony przez Panią polityk, ważyły się losy właśnie tej klasy obrońców III RP.
Niestety, tacy jak Pani, idąc do urn, przerwaliście zmiany i dążycie do – i tu użyję przenośni, którą proszę tym razem przemyśleć, bo może nie jest to wcale przenośnia – powrotu komuchów do władzy.
Pozdrawiam.
PS. Co do terminu „wykształciuchy”, to dziś kilka słów napisał w tym temacie Paweł Paliwoda, a wcześniej opisała to określenie co najmniej setka polityków, blogerów i dziennikarzy. Wybaczy więc Pani, że sobie daruję objaśnianie różnicy między osobą szeroko- i wąsko-wykształconą .
Jak choćby matura przedwojenna i AD 2008.