„Ekipa” wyborcza
Wczoraj obejrzeliśmy dwa klipy wyborcze utrzymane w konwencji filmowej.
Jeden to klip PIS-u, drugi to serial wyborczy A. Holland (LID). O pierwszym trafnie wczoraj napisał Wojtas.
Moim zdaniem drugi jest bardziej wyrafinowany i niebezpieczny. Po pierwsze: trwa dwie i pół godziny, co jest dużą dawką ideologi na jeden wieczór. Po drugie: pierwsza seria skończy się tydzień po 21.X (taka zasłona dymna POLSATu), a więc do wyborów łykniemy już praktycznie cały przekaz (12 z 14 odcinków).
Ktoś zauważył, że oligarchowie używając niewielkiej części swojego majątku mogą poważnie osłabić PIS. No to proszę: Agora (jest product placement GW, jest strona Agory o bohaterze – wyśnionym premierze Konstantym Turskim) i Polsat właśnie te plany realizują.
Wczorajsze odcinki przekazały nam pierwsze prawdy. Lustracja jest zła, grzebanie w aktach nawet przez IPN prowadzi do zniszczenia ludzi o pięknej karcie, a teczkami głównie się gra. Nic więcej dodawać nie trzeba, kto chce więcej – kupuje GW.
Wyśniony premier przedstawia się na stronie www: „Jestem sceptyczny wobec klasycznych podziałów ideologicznych. Wiem, że socjalizm jest utopią, a neoliberalizm ignoruje problemy społeczne. Szukam drogi pomiędzy, równowagi między wzrostem gospodarczym a rozwojem społecznym.” – czy to nie cytat z Michnika? Tu nie ma Polski z jej tradycją i historią.
Jest za to w filmie nieoceniona, zbiurokratyzowana pozytywnie Europa, rozwiązująca problemy nawet w fimach prywatnych. Polityczny przekaz nie jest bezpośredni. Nie pokażą nam złego Kaczora, dobrego Olejniczaka lub innego Tuska, pokażą nam tylko, że ci co mieli władzę w ostatnich latach (asystent byłego premiera w czerwcu 2005 był jeszcze dobrym człowiekiem), to esencja politycznego zła.
Serial nie odwołuje się do określonych partii i ludzi. Podobieństwa nie muszą być duże (postać wysokiego jakby Giertycha, postacie brzydkich, pijących jakby członków Samoobrony, partia rządząca to partia z korzeniami solidarnościowymi), bo widz mimowolnie wysili szare komórki, by fikcyjne postacie przypisać do realnych odpowiedników i im więcej wysiłku w to włoży, tym bardziej zadanie 5zostanie spełnione. Bo jeśli już z zadowoleniem znajdzie podobieństwo, to niezależnie od faktów, ten obrzydliwy obraz zostanie w jego świadomości i wyprze obraz oryginału. I o to chodzi. A dobry premier? Dobry premier nie istnieje. Jest tak przemalowany, że nikogo nawet przy dużym wysiłku nie można z nim porównać. Jeśli tacy są, to oni mieszkają w Zamościu i do polityki nie trafią. Wiemy tylko, że czyta GW i myśli jak Guru.
Jeszcze jeden przekaz filmu to zapewne: wybierzmy tych którzy ostatnio nie mieli władzy, są młodzi otwarci i patrzą w przyszłość. To zapewne wizja autorów tego spotu o profesjonalizmie. To może być hasłem Kwaśniewskiego w kampanii i do kampanii wyborczej (w końcu Millera, Oleksego wycięli, Geremek w Brukseli, nawet Frasyniuk podobno nie startuje). To śmieszne skandowanie LiD lid lid.
Zaraz, zaraz… młody, wykształcony, wrażliwy… Nie, o niego nie chodzi. On w polityce jest od dawna i nie czyta GW.
Jezu, ja też wysilam komórki!