40 i 4. Co to może znaczyć?
Z wiarygodnego źródła (księgowy małych firm) usłyszałem wczoraj, że kierowcy wożący beton z betoniarni nie mają czego wozić. Pierwszy raz, od kiedy u tego mojego znajomego księgowego się dokumentują (kilka lat). I tak od słowa do słowa doszliśmy – w rozmowie z tym księgowym (na marginesie – ma na imię Włodek) – do wniosku, że to fundamenty kryzysu właśnie się budują.
Albowiem od fundamentu, czyli dużej ilości cementu (betonu) rozpoczyna się każda inwestycja.
Jest jeszcze gorzej niż myślałem. Ten mój znajomy, rzekł był mi, że firma budowlana, która zajmuje się przygotowaniem terenu pod duże inwestycje, w zeszłym roku mająca zamówienia na roboty do grudnia 2008, w tym 2009 nie ma ich wcale.
Jestem tylko matematykiem. Z zawodu raczej bardziej programistą. Te dwie dziedziny przenikają się niejako, ale ich główną cechą wspólną jest logika.
Powiem więc, choć dla wielu będzie to zaskoczeniem, że dziś określając czy coś złego (kryzys) nas czeka musimy patrzeć na to: czy rozpoczynamy jakieś inwestycje? Bo jeśli nie, jeśli z inwestycji wycofujemy (dajmy na to) 17 mld złotych to znaczy, że kryzys już jest! I nawet już nas nie czeka.
Ale nie dla wszystkich ten kryzys jest tak wyrazisty.
Po pierwsze, są to zaawansowani inwestorzy. Ci muszą (z różnych względów) osiągnąć swój finał. Dlatego jeśli szanowny czytelniku spytasz się w firmie produkującej materiały wykończeniowe czy dostrzega kryzys, zapewne usłyszysz: „nie – bo mój target to…”
Po drugie, jeśli zwrócisz się z pytaniem do banków, tam nikt Ci nie odpowie, ale pisał dziś rewident (oni mają zysk)
Po trzecie spytaj, nie – nie musisz, polityków dzierżących władzę. Oni ciągle twierdzą że kryzys to nie my.
Ale drogi, mój szanowny czytelniku, jeśli miałeś w akcjach, jeśli miałeś w funduszach, jeśli nie daj Bóg miałeś w złotówkach, to ten kryzys widzisz. Łatwo go zresztą przeliczysz bo się na procentach wyznajesz. Nazwiesz go z imienia 30 lub 40 a nawet 40 i 4 procenta, takie ma imię ten sk…wysyn.