Jak się Tomek z Ryśkiem o sznur chama pokłócili
(Nie)obiecuję, że to już ostatni post związany z Tomkiem i Ryśkiem i ich „platformą medialną”. Totalna kompromitacja nE. Kupa (post o gównie, czegokolwiek by ono nie robiło) jakiegoś Łażącego Łazarza na stronie głównej portalu i post właściciela na jedynce.
Dlaczego „jakiegoś” wyjaśnił sam ŁŁ: „Dziwię sie jednak, że tak bezkrytycznie przyjmują insynuacje jakiegoś Sciosa, którego dopiero znają wyłącznie z tekstów” i jako wyjaśnienie „Ścios to nie nazwisko, to nick. Tak jak Łażący Łazarz. Nic więc mi sie nie napisało.”
A Łażącego Łazarza vel Tomka skąd niby znają? A Rysia? Też z tekstów i to marnych nad marnościami. No poza jednym tekstem, może dwoma tekstami, które wypromowały postać Łazarza na guru.
Przeanalizowałem jeszcze raz na własne potrzeby post KAT , którym sobie szacunek zdobył ŁŁ wśród blogerskiej braci. I nie chcąc rzucać oskarżeń niemerytorycznych (tu by się przydali analitycy polszczyzny, bo i forma wyjątkowa (pierwsza osoba liczby mnogiej) jak na posty ŁŁ , i styl jak na posty ŁŁ wyjątkowy), spojrzałem na załączone dokumenty. To są wyłącznie dokumenty od Komorowskiego! Z Kancelarii Prezydenta RP (przejętej, jak wiemy, przez Komorowskiego) oraz dwa dokumenty Marszałka Sejmu Komorowskiego!
Trzeba przyznać, że źródło pochodzenia dokumentów pokrywa się z przypuszczeniami „jakiegoś” Ściosa o związkach nE z WSI. [Edycja 10.V.2011 8:00]
(Notabene: oryginalną formę zwracania się do „polityków” zawdzięczam inspiracji Ryśka:
„W tym samym czasie stratedzy partyjni ciężko pracują. Odbywają się Igrzyska – Prawica – Lewica – Targowica?
Może by tak Jarek z Grześkiem – a może by tak Donek z Grześkiem i Waldkiem.”)
Teraz o partyjce, która nie ujrzy światła dziennego, ale zamiesza w mózgach prawicowej lemingiozy blogerskiej. Napisałem „blogerskiej”? Lemigiozy nowoekranowej a.k.a. salonodwadzieściaczterowej, oczywiście. Nie ma jej bowiem na portalach blogerskich, na których post ten się ukaże.
W oświadczeniach jakiegoś Łażącego miała to być partia wspierająca PiS, pomimo: że niezależna i odciągająca od PO poprzez NIE-PISOWSKOŚĆ.
Ale dziś Rysiek pisze : „A ja pytam : – Co za różnica, kto rządzi czy raczej – „nie-rządzi”. Massmedia zmuszają nas do opowiadania się tylko za złym „Kaczorem” lub dobrym Donaldem. A to przecież nie film o Pawlaku i Kargulu, czy nawet bajeczka o Muszce JK Miki. Czy ciągle Polską muszą rządzić ci „Sami Swoi”? To nie telewizor, nie DisneyLand i nie DiscoLand – TO Poland. A to Polska właśnie ! A oni… aby do następnych Igrzysk Wyborczych, choć ludziom coraz bardziej brakuje chleba…”
Cytat wyżej o Jarku z Grześkiem (Napieralskim) miał być w tym miejscu, ale go wcześniej w innym celu wykorzystałem. No bo kto dziś napisze o Jarku z Grześkiem jeśli nie mainstream? nE w mainstreamie! Zabawne – prawda?
Podsumuję te dwa stwierdzenia i określę pana Rysia jako marnego polityka, a i jakiegoś Łazarza… a tu już szkoda słów.
Polityk bowiem musi przewidywać reakcje społeczne. Musi mieć świadomość otoczenia, w którym funkcjonuje. Jeśli więc do blogerów pisze tym językiem, to albo widzi swój portal zupełnie innym od tego, co w zapowiedziach stworzyć chciał pan Tomek (jakiś ŁŁ) albo Tomek nie zrozumiał czego od niego oczekuje Rysiek. „- Nie tych ludzi miałeś (jakiś) Łazarzu mi tu przyprowadzić!” (pewnie by powiedział Rysiek do Tomka)
No, ale Tomek liczy chyba na potwierdzenie innego wątku z tekstu swojego (tfu) właściciela „portalu” nE. Pisze bowiem Rysiek otwartym tekstem o politycznych celach „każdej” partii: Każda partia dobra, każda do wzięcia, wszystko na sprzedaż, łącznie z ideałami, ideami i wyborcami. Tylko, kto da więcej kasy i gwarancji za stanowisko Premiera, Ministra….
Oczywiście tu przesadziłem i zmanipulowałem. Bo PiS i owszem zmieści się w tej formule, ale partia Ryśka z Australii z (nie)wiadomego pochodzenia milionami na pewno nie będzie niczego kupować, nikogo przekupywać (akcje nE), ani dawać nikomu, nawet swoim „redaktorom” stanowisk czy większej kasy, a już „naj-naj-czelnym redaktorom nE” – stanowisk premiera, ministra czy szefa Telewizji Publicznej – na pewno nie!
Mam jeszcze uwagę lub może raczej wspomnienie. Jednym z adminów, który w prawie każdym poście Ryśka, Tomka, czy krytycznym w stosunku do politycznych ambicji nE się wypowiada jest „mnich zarazy”. Tym, którzy nie pamiętają chciałbym brutalnie przypomnieć pewną historię sprzed dwóch lat. Manipulacja mająca na celu skompromitowanie tekstu Rewizora (Jacka Maziarskiego) o fałszerstwie wyborczym 2007. W skrócie znajdziecie historię tej prawdziwej i groźnej manipulacji pod tym linkiem Dla tych, którzy nie czytają linków informacja: jak zohydzić poważny tekst. Może nadając mu antysemicki charakter, hm?
I na koniec zacytuję, co wobec deklaracji o współpracy Tomka i nE z portalami blogmedia24, blogpress i niepoprawni ma do powiedzenia Rysiek: Od czasu pierwszego, „historycznego” w pewnym sensie, wystąpienia Łażącego Łazarza minęło już kilka tygodni. W międzyczasie na łamach NE oraz innych „zaprzyjaźnionych” mediów pojawiło się sporo polemizujących artykułów od: Wilka Morskiego, Ściosa, Ciri, Fiatowca, Bielewicza itp itd
PS. Jesteście „zaprzyjaźnieni, jak nie przymierzając przyjaźń radziecko-polska, o której Aleksander Ścios na falach Niepoprawnego RadiaPL ostatnio wspomina?