Smutna analiza naszej sytuacji
Rzeczpospolita stała się łupem wojskówki (WSI) z przedstawicielem Komorowskim i służb (Bondaryk) z marionetką Tuskiem. Nie zdziwi nikogo upadek Tuska, bo czekają już na jego miejsce postkomuniści. Premier „marzy” o unijnym stołku. Ale co nas to obchodzi która k. wygra w tej rozgrywce?
Mniejszościowe procenty poparcia dla partii „niepodległościowej” na razie wskazują, że bez rewolucji jesteśmy bez szans. Mniejszościowe są wg sondaży, a w efekcie (oszustwie) wyborczym są samosprawdzającymi się przepowiedniami! (kto nie czytał historii i składu udziałowców oraz zarządów urzędów badań opinii?) A rewolucja to przelanie krwi. Ja jestem gotów i może kilka procent narodu również. Czy to wystarczy?
Zmiana procentów poparcia to będzie gra, w której nam nie dadzą rzucić kostką. Gra, która nie wskaże sił z „polskiej” strony, a jedynie wyłoni nowego lidera. Czy SLD czy inne szuje – nieważne. I tak nie będzie to żadna patriotyczna siła. Zadbają o to wspólnie „niezależne” sondażownie, „wolne” media, a poważnie ci, którzy rozdają karty.
Rewolucja to byłby jednak bezsensowny ruch, jeśliby w wojsku nie było sił, które chciałyby i miały potencjał by wesprzeć rewolucyjny (lub raczej kontrrewolucyjny) przełom. Ale dziwnym zbiegiem okoliczności elity dowódcze zginęły w wypadku Casy i katastrofie Tupolewa. Czy więc mamy kogoś w Polskim Wojsku? Nie wiem, to się okaże.
Może jeszcze w wojsku zostali właściwi zastępcy dowódców, którzy rozumieją rację stanu. Śledząc doniesienia o nominacjach – wątpię.
I tak piszę: chyba, może, czy.
No bo czuję, że nas mają. Że mogą nam kolejny raz dać do zrozumienia, że oni są jedyną realną siłą. Nie wiem co robić, by tę postkomunistyczną klikę zwalić.
Nie znam się na dynamice ruchów społecznych. Chciałbym by ktoś mi powiedział, że jak się zacznie, to 70% lemingów zrozumie w jakim tkwiło błędzie. Ale wątpię (prawda Krzysztofjaw?).
No dobra, jakiś pomysł? Może niech dojdą do dna. Tzn.: PO. Może jeśli 80% będzie przeciw, to siła po naszej stronie. Może wystarczy pozwolić im wygrać najbliższe wybory? Wyobrażam sobie minę Tuska ( w końcu i on jest człowiekiem) jakby mu rozwalić marzenia o komisarzu w UE.
Piszę to, bo uważam, że bez rewolucji nie mamy szans. A skoro nie mamy szans, grajmy na błędy przeciwników.
PS.
Nie zgadzam się ze zdaniem Rosemanna :
Dwa tylko powody mogłyby sprawić, że człowiek racjonalny w najbliższych wyborach poprze rządzące obecnie ugrupowanie kierowane przez obecnego Premiera Donalda Tuska. Pierwszy to ten, że po jednej kadencji świadomy wyborca dokonuje rozliczenia rządzących i wychodzi mu, że ci jak należy wywiązali się ze złożonych przed objęciem władzy obietnic. Drugi jest taki, że rządzący skutecznie i, co istotne, racjonalnie oraz wiarygodnie przekonają wyborców, że ewentualna alternatywa wyborcza to istny kataklizm przy którym oni, nawet zakładając ich wszelkie niedociągnięcia i niedoskonałości, jawią się jako prawdziwy oddech normalności i fachowości.
Trzeci powód to właśnie chęć skompromitowania Tuska.