Polemika z Łukaszem Warzechą
W odpowiedzi na moją reakcję na słowa Łukasza Warzechy o żołnierzach niepodległościowego podziemia opisane w notce Ślepcy czy głupiec? redaktor Łukasz Warzecha odpowiedział komentarzem. (Dziękuję)
Sprawa dotyczy poniższego fragmentu panelu dyskusyjnego, w szczególności polemiki Warzechy z Sakiewiczem.
Sakiewicz i Warzecha
(Całość panelu wysłuchać będziecie Państwo mogli w jutrzejszej i niedzielnej audycji Niepoprawnego RadiaPL.)
Łukasz Warzecha pisze:
24 listopada 2010 o 10:51 (Edytuj)
Przypadkiem trafiłem na Pana wpis. Ponieważ jestem jednym z jego bohaterów, więc pozwoli Pan, że się odniosę do końcowej uwagi.
Nie wiem, co Pana tak w mojej wypowiedzi o wstępowaniu żołnierzy z rozformowanych oddziałów AK do milicji poraziło. Takie są historyczne fakty: żołnierze niepodległościowego podziemia w latach 44-45 często całymi oddziałami wstępowali do milicji lub UB, aby opanować te formacje, przejmować nad nimi kontrolę, a także, korzystając z możliwości, jakie one dawały, chronić ludność cywilną np. przed bandami UPA na wschodzie Polski.
Moja wypowiedź była wywołana demagogicznymi tezami Tomasza Sakiewicza, który wywodził, że sztywno pojmowany „honor” wyklucza jakiekolwiek pragmatyczne działania w polityce oraz że pragmatyzm i skuteczność muszą być na odwrotnym biegunie niż wartości. Przytoczyłem wspomniany przez Pana powszechnie znany fakt historyczny, aby wykazać, że wielu dowódców podziemia myślało jednak bardzo pragmatycznie – bo przecież honor pojmowany tak, jak to czynił T. Sakiewicz, zabraniałby zakładania milicyjnego munduru.
Przypominam też Panu historię gen. Fieldorfa, który zachęcał byłych podwładnych do układania sobie życia w Polsce Ludowej, wychodząc ze słusznego założenia, że większą korzyść odniesie ojczyzna z aktywnych zawodowo ludzi z kręgosłupem etycznym i dobrym wykształceniem niż z trupów, podziurawionych ubeckimi kulami.
Panie Łukaszu,
to co mnie najbardziej uraziło to czas w którym Pan słowa te powiedział. Po odsłuchaniu tekstu zgadzam się z Pana opisem sytuacji, aczkolwiek dalej uważam, że uwaga o żołnierzach niepodległościowego podziemia wypowiedziana w dyskusji która odbyła się po filmie (którego mógł Pan nie widzieć) była niestosowna. Bohaterowie tego filmu trafili do SB-ckich więzień i zostali skazani na karę śmierci za to właśnie kim byli. A byli żołnierzami AK walczącymi z okupantem m.in. w PW. I taki los jaki ich spotkał był losem typowym jeśli udało im się uniknąć łagru lub kuli NKWD, KBW, WP lub MO. Film Pan zapewne będzie miał okazję obejrzeć.
Myślę też, że Pańska uwaga była też nietrafiona. Przyznaję, że może niezbyt dobrze zrozumiałem jej kontekst i zbyt emocjonalnie opisałem sytuację, za co przepraszam.
Czytam na antenie Niepoprawnego RadiaPL historie żołnierzy, którzy walczyli z sowiecką okupacją. (audiobooki tych dokumentów znajdzie Pan w panelu strony markd.pl lub radiopl.pl). Mieli oni całkowitą świadomość faktu, że nie będzie wolnej Ojczyzny przy tej władzy. Ich sytuacja w wielu przypadkach była tragiczna. Nie mogli ze swoim życiorysem żyć normalnie i czasem, dla tych którzy chcieliby końca wojny jedynym wyjściem było niestety albo wstąpienie do lasu, albo kolaboracja z władzą.
Jednak wstępowanie do milicji lub do UB było elementem walki z okupantem lub obrony ludności cywilnej przed bantytyzmem „ludowym”. Proszę przeczytać o celach takich działań m.in. http://podziemiezbrojne.blox.pl/2007/03/Kontrwywiad-AK-WiN-w-latach-1944-1947-czesc-1.html
Żołnierze AK zasilali MO, i sami zakładali w wielu przypadkach posterunki MO w terenie oraz pełnili typowo policyjną (w sensie normalnego państwa) służbę chroniącą społeczeństwo przed pospolitym bandytyzmem, a kolegów z podziemia bardzo często przed łapami UB czy NKWD. Ale nie było to państwowo twórcze działanie. Było to działanie obronne i działo się to zaraz po wkroczeniu sowietów na tereny dzisiejszej Polski. Jak to było odbierane przez komunistów znajdzie Pan m.in. w opracowaniu : http://podziemiezbrojne.blox.pl/2009/06/PUBP-we-WLODAWIE-PUBLIKACJA-DO-POBRANIA.html Jest tam sporo komunistycznych raportów, w których narzekają oni i uskarżają się, że posterunki MO w gminach „zostały opanowane przez reakcję” i sabotują wprowadzanie „władzy ludowej”.
W odpowiedzi na „moralizatorstwo” Sakiewicza rzucił Pan argument o tych żołnierzach w milicji jako uogólnienie a bez wyjaśnienia kontekstu uważam to za nadużycie. Nie mówił Pan o tym jako o formie walki ani jako oporze a raczej jako formy działania. A przecież należy także uwzględnić skalę zjawiska i cele tych działań. I tu uważam, że użycie formacji niepodległościowych jako próby uzasadnienia tezy opozycyjnej do moralności jest nieuczciwe historycznie.
Na koniec wracając do tej Pana polemiki z Sakiewiczem i odnosząc się do Pana argumentu, warto przypomnieć ostateczny los tych bohaterów. Wielu leży w grobach których do dziś nie znamy. Ich cel nie został zrealizowany. Zaproponował Pan więc rozwiązanie bez nadziei na realizację jakichkolwiek pozytywnych zmian.
Pozdrawiam MarkD